Mieszkanie Hikaru

Jęknął w usta mężczyzny, czując ocierające się o niego ciało. Nie miał nic przeciwko ustom błądzącym po jego obojczykach i torsie. Zaczął mieć coś przeciwko dopiero wtedy, gdy nie zostało dużo czasu do jego spełnienia.
- Hikaru, stój! – zacisnął dłonie mocno na ramionach mężczyzny, starając się go zatrzymać przed ocieraniem o swoje chętne ciało. Oddech miał szybki i urywany - Jak tak dalej pójdzie... Zaraz dojdę...
Było mu strasznie głupio z powodu swojego ciała. Resztki krwi, które nie odpłynęły do przyrodzenia, postanowiły uwidocznić się w postaci dorodnego rumieńca na twarzy Natsu. Dlaczego każdy normalny chłopak wytrzymywał dłużej niż on? Chociaż przy Chrisie tak go to wszystko nie kręciło, jak przy nauczycielu, przy chłopaku nie musiał się hamować ani nic, a tutaj? Zacisnął oczy, starając się opanować.
- Hikaru... – jęknął błagalnie, sam nie wiedząc, o co mu w tym momencie chodziło. Czy o uspokojenie swojego narwanego ciała, czy też o poczucie spełnienia, które starał się hamować.

-Spokojnie dochodź.-powiedział tak, ale przestał się ocierać. Pocałował go w usta dalej jednak stymulował jego już sterczące sutki. Oderwał się od niego i pocałował w nos.
-Wiesz, że ja mam zamiar zrobić więcej-wychrapał mu do ucha. Chciał by doszedł i znowu zaczął by go stymulować. Hikaru miał dziwne upodobanie. Zazwyczaj za nawilżenie służyła mu sperma kochanka.
Hikaru widział reakcje jego ciała jak u siebie. No, ale jego kochankiem był rówieśnik, a nie starszy facet. Znowu go pocałował i chwile się zastanowił czy nie zacząć się poruszać. Znaczy znowu się o niego ocierać.

Nie potrafił się powstrzymać i sam zaczął się ocierać o mężczyznę. Doszedł, brudząc ich obu i przygryzając swoją dłoń, by nie wydobyć z siebie żadnych kompromitujących dźwięków. Opadł na kanapę, starając się uspokoić oddech i bijące szybko serce.
Więcej, dotarły do niego słowa Hikaru. Teraz, gdy już poczuł się spełniony, nie był wcale aż tak pewien czy chce robić coś dalej. Nie wyglądało jednak na to, by mężczyzna był skory mu teraz odpuścić. Nie w obecnej chwili, kiedy Natsu czuł sztywność kochanka swoim ciałem. Sam nie sądził, żeby odpuścił w tym momencie.
- Więcej...? – przełknął nerwowo ślinę. Pod tym względem był jeszcze prawiczkiem, mimo posiadania dość sporego doświadczenia z dziewczynami. Nigdy nie spał z facetem, a tym bardziej nie takim, którego poznał kilka dni wcześniej. Uchylił powieki, patrząc na mężczyznę i wyciągnął w jego stronę dłoń. Tą samą, którą chwilę wcześniej w momencie uniesienie przygryzł. Dotknął delikatnie policzka, po czym położył na nim całą dłoń. Rozchylił niepewnie nogi, czując, że powinien to zrobić w ramach odwdzięczenia się Hikaru za to wszystko, co ten dla niego robił.

Dyszał ciężko, nie wiele mu brakowało do dojścia. Nawet jeśli otrze się raz i dojedzie. Złapał jego dłoń w swoją i pocałował jej wnętrze. Zaraz zmienił ich pozycje.
Na pytanie pokręcił głową.Nie będzie go wykorzystywał przecież. Widział jego nie pewność co do tego. Oboje nawet nie byli pewni swoich uczuć. Hikaru postanowił poczekać, aż ten będzie pewny.
-Nie, nic więcej.-powiedział i zaraz sam doszedł. -I tak zrobiliśmy źle. Według mnie za wcześnie-sprostował szybko. Jakoś opuścił fakt, że to jego uczeń i nie powinien go w ten sposób wykorzystywać.
Do tego dochodzi awersja do wczesnego seksu, przez nie udany związek. Ich pierwszą, rzeczą jaką uczynili był seks i on przyczynił się do rozpadu ich związku. Nie licząc tego, że Hikaru grał kiedyś role Natsu.
-Poznajmy się lepiej i jak będziemy pewni zrobimy to-powiedział i pocałował go delikatnie w ust. Poczeka na wyznanie chłopaka by go nie spłoszyć i nie odstraszyć. Chce by Natsu się w nim zakochał.

Przyglądał się, jak mężczyzna dochodzi. Objął go i przytulił się do niego, kręcąc głową.
- Możemy to zrobić, w końcu jesteśmy razem, a ja jestem przeładowanym hormonami nastolatkiem - powiedział dość wesołym tonem i pomiział jego nos swoim - Tylko w tym momencie musimy poczekać, aż trochę odpoczniesz, bo inaczej nici z tego.
Natsu nie był pewny czy zwlekając z czymś takim, kiedykolwiek będzie pewny i gotowy. Nie uważał, żeby mężczyzna go wykorzystywał, w końcu sam na dobrą sprawę mu się pakował do łóżka, z własnej i nieprzymuszonej woli.
- Nie rób ze mnie delikatnej księżniczki, bo nią nie jestem. Ani z cukru czy porcelany. Tylko po prostu... Bądź delikatny – ostatnie słowa powiedział z lekkim rumieńcem na twarzy. Nie odwracał jednak wzroku od oczu mężczyzny. - Czegokolwiek nie zamierzamy teraz zrobić, proponuję prysznic.
Zakończył z lekkim uśmiechem na ustach. Lepił się, a zdecydowanie nie było to najprzyjemniejsze uczucie w jego życiu. Chociaż oglądanie dochodzącego Hikaru rekompensowało mu nieco tą drobną niedogodność. Przesunął jedną z dłoni po idealnie umięśnionym ramieniu mężczyzny i tam też podążył wzrokiem.

On uznał ich relacje za związek. Ponoć się ich bał, a tu sam powiedział, że są razem. Uśmiechnął się i pocałował go delikatnie. Chłopak miał trochę racji.
-Dobrze, będę delikatny i doskonale cię przygotuje-powiedział podnosząc go i zaraz sam wstał. Nie przejmował się tym, że są nago. A kabinę miał sporą więc mogli spokojnie razem się wykąpać.
Puścił ciepłą wodę, która ochlapała ich obu. Pociągnął do siebie chłopaka i przytulił głaszcząc po lędźwiach. Chciał go trochę potulić. Nie miał też zamiaru odmawiać mu. Skoro tak ładnie prosi, Hikaru go posiądzie, ale to działa też w drugą stronę.
-Myślą, że jesteś w akademiku. To nie będziesz miał kłopotów?-spytał się. Po części martwił się o ich spotkania. Mogli tylko u niego, a i tak mogą zostać nakryci z powodu sąsiada Hikaru.

Związek. Nie wierzył, że to słowo przeszło mu przez gardło. Ale w końcu tym ich relacja była, prawda? Luźnym, otwartym związkiem. Na to przystał Hikaru, będąc u niego w akademiku. Gdy mężczyzna go podniósł, odruchowo złapał jego szyję, jakby bojąc się, że spadnie. Odetchnął głębiej, gdy okazało się, że uścisk mężczyzny jest pewny i nie wyląduje nagle na podłodze.
Zdradliwy rumieniec ponownie wpełzł mu na twarz, gdy nauczyciel mówił o przygotowywaniu go. Natsu cały czas ciężko się było pogodzić z plakietką „uke”, która jak na złość cały czas krążyła mu po głowie i wprawiała w zawstydzenie.
Uśmiechnął się z zadowoleniem, czując spływającą po sobie wodę i przytulające go ramiona. Delikatne i niemal pieszczotliwe gładzenie po lędźwiach także sprawiało, że Natsu się rozluźniał.
- Wiesz, mam swoje sposoby na wydostawanie się z akademika bez bycia przyłapywanym. To nie pierwszy raz, kiedy to robię - pochwalił się. To była jedna z jego najpilniej strzeżonych tajemnic. Zaśmiał się i wytknął mu język, żeby chwilę później oznajmić - Ale nie licz na to, że powiem coś takiego komuś z was, sensei, jeszcze będziecie mnie bardziej pilnować czy coś.
Zaczął sunąć palcem po jego szyi, od samego ucha, aż po obojczyki.
- Wiesz, Hikaru, to nie pedofilia, bo już nie podpadam pod ten paragraf, mimo nieletności, ale i tak ludzie będą na nas krzywo patrzeć, jeśli się dowiedzą. Nigdy nie zdarzyło mi się krzyczeć w łóżku, ale nigdy też nie byłem na dole, więc nie wiadomo, jak zareaguję. A trzeba się pilnować przed mieszkającym za ścianą Endo.

Racja zgodził się na otwarty. Ale tak jak powiedział to Natsu brzmiało jak normalny związek. Puki wiedział, że nic nie wadzi chłopakowi mógł się na to zgodzić. Nawet ustalili, że mówią sobie wszystko.
To było jasne jak słońce kto w tym związku będzie na dole. Nie przestawał go głaskać i słuchał go uważnie.
-Tu liczę się ja Kotek. Więc raczej nie powiem jak wychodzisz z akademika. Innaczej będziemy musieli kryć się po zajęciach w szatni-powiedział mu ze śmiechem jak sobie to wyobraził. Zamruczał na tą nie winną pieszczotę. Akurat Hikaru lubił je na szyj.
-Wiem, zawsze patrząc krzywo na takie związki. Jeszcze dochodzi do tego nasza różnica wieku. Będziemy złem publicznym. Gorzej jak dowiedzą się w szkole.-zaśmiał się cicho. Ale to by było straszne. Hikaru by stracił pracę, a Natsuki był by zawieszony lub gorzej. Ustami zaczął smuć po twarzy chłopaka. Pocałunki złożył na jego obu policzkach, powiekach, czole, nosie i najdłuszy na ustach.
-Trudno nie musi wiedzieć, że to ty. Mogę mieć przecież kochanka. Sam dzisiaj coś dziwnego słyszałem-po chwili sobie o tym przypomniał. Słyszał to w swojej sypialni. Czyli ich sypialnie dzieli ściana. -Zatkam Ci usta najwyżej swoimi.

- Wiesz, że tajemnice są tajemnicami tylko dlatego, że nikt inny o nich nie wie? Więc tę tajemnicę pozostawię dla siebie – powiedział zadziornie, z wesołymi ognikami w oczach. - Poza tym nie będziesz kłamał, jeśli cię spytają, w jaki sposób uczniowie mogą opuszczać teren akademika. Same plusy! A to, że stosunkowo łatwo jest z niego wyjść, nie znaczy, że tak samo łatwo jest wrócić z powrotem. To wymaga zaangażowania wielu tajemnych mocy, o których nikt inny nie może wiedzieć. A co do krycia się w szatni po zajęciach... To może być całkiem interesujące, nie uważasz? – przekrzywił delikatnie głowę. Przeczesał dłońmi mokre już włosy, by zaczesać je do tyłu i pozbyć się ich z twarzy. - Szkolna szatnia, możliwość nakrycia, dreszczyk emocji...
Schował twarz w ramieniu mężczyzny, starając się ukryć zażenowanie, gdy ten wspomniał o Endo. Poza tym serce mu przyspieszyło, gdy dowiedział się, że przez ściany jest co nieco słychać. - Chyba nie mógłbym mu spojrzeć w oczy, gdyby mi powiedział, że słyszał jęki zza ściany. Co do słyszenia czegoś dziwnego u niego... Cóż, może ten jego chłopaczek z rodzinnego miasta do niego przyjechał. To wcale bym się nie zdziwił, gdyby się kochali długo i namiętnie. – na chwilę oderwał się od ramienia mężczyzny, by mu spojrzeć w oczy. Na dobrą sprawę cała ta sytuacja zaczynała go chyba lekko nakręcać. - Wiesz... Myślę, że to uciszanie trzeba by było przećwiczyć, zanim stwierdzisz, że uda ci się mnie uciszyć. Prawda? – spytał, kusząco oblizując wargi i przesuwając dłońmi po bokach mężczyzny i zatrzymując je na jego biodrach.

-Aż tak nie lubisz kłamstwa? Spokojnie nigdy nie kłamie. Ale umiem bluzgać jak stary szewc-powiedział z uśmiechem. NIe miał się tym co chwalić, ale trudno. Natsuki mógł wiedzieć.
-A proszę bardzo-ręce nauczyciela zjechały na pośladki chłopaka i zaczął je delikatnie ugniatać. Złączył ich usta automatycznie.
Zaraz sięgnął po jakiś żel i zaczął go myć dalej całując. Na razie plecy. Zaraz obrócił go do siebie tyłem i mył mu brzuch i pierś. Nadal do całował.
-Co uciszę Cię?-spytał się go kiedy musieli złapać oddech. Natsu był już czysty, a Hikaru nadal klejący. Choć nie przeszkadzało mu to ani trochę. W swoim poprzednim związku on był na miejscu Natsuki'ego. Oboje byli dominantami, ale jego były używał sztuczek i tak wychodziło jak wychodziło.

- Nienawidzę kłamstw, za to bluzgi mi nie przeszkadzają
Gdy dłonie mężczyzny przesunęły się po kręgosłupie między łopatkami chłopaka, ten wygiął się z cichym jękiem. Tamten fragment kręgosłupa to jego pięta achillesowa. Natsu nie potrafił nic na to poradzić, ale miał wrażenie, że większość zakończeń nerwowych jest umiejscowiona właśnie tam, dlatego każdy dotyk w tamtym miejscu sprawiał, że chłopak wyginął się we wszystkie strony. Im delikatniejsze muśnięcie, tym chłopak bardziej na nie reagował.
Jego męskość zaczęła budzić się do życia, a on sam nieświadomie otarł się o pośladki mężczyzny, gdy ten go odwrócił tyłem do siebie.
- Na pewno uciszysz te cichsze jęki - zauważył chłopak, opierając się plecami i tors Hikaru i zamykając oczy. Nie odstraszał go fakt, że brzuch mężczyzny w dalszym ciągu się klei, toteż swoje plecy będzie musiał myć po raz drugi. Chwilę później nałożył na dłoń odrobinę żelu i odwrócił się przodem do nauczyciela, by go umyć. Niespiesznie przesuwał dłońmi po jego torsie, badając palcami każdy poszczególny mięsień, a następnie zsunął swoje ręce na jego brzuch.

Czyli tu było jego wrażliwe miejsce. Uśmiechnął się na to. Wiedział.gdzie pieścić.
-To bardzo dobrze-powiedział i zaraz stęknął. Akurat męskość Hikaru była między pośladkami chłopaka. Nie przeszkadzało mu to. Zaraz nie. Przeszkadzało bo rzuci się na niego, a obiecał być delikatny. Więc dotrzyma obietnicy. Nie chce by Natsu pomyślał, że ten kłamie jak z nut. Ale to nie prawda. Chce być dla niego delikatny. Bardzo delikatny.
Zaraz sam na nowo mył mu plecy. Specjalnie muskał opuszkaniami paców jego przestrzeń między łopatkami. Chciał polatrzeć na jego wybibasy. I wsłuchiwać się w jęki. Zadowolenia. Sam cicho mruczał na jego pieszczote swojej klatki piersiowej. Uwielbiał gdu kto§ go tak dotyka
-Od razu idziemy do sypilani czy cos pierw jemy?-spytał.się go i pocałował w skorń. Lubił to mojesce.

Jego miesnie naprzemian napinaly sie i rozluznialy, gdy chlopak niemal wil sie, przytulony do ciala Hikaru, ocierajac sie o niego raz za razem. Nie mogl nic na to poradzic, chocby probowal nieskonczona ilosc razy. Dotyk sprawial mu niewypowiedziana rozkosz. Nie dalo sie tego porownac z orgazmem, byla to innego rodzaju przyjemnosc.
- W takiej chwili chcesz jesc...? - spytal z niedowierzaniem, nie odpowiadajac na drugie pytanie. Nie sadzil, ze tak szybko stad wyjda i zaczna zmierzac do sypialni. To chyba znaczylo, ze mezczyzna powaznie mysli o pozbawieniu go dziewictwa i ma to zamiar zrobic na miekkim lozku. Chlopak generalnie nie mialby nic przeciwko, gdyby nie tak wczesna pora i wysokie prawdopodobienstwo, ze Endo cos przez sciane uslyszy. W koncu o tej godzinie powinien juz sie budzic. Znacznie mniejsze prawdopodobienstwo wydawalo mu sie istniec w lazience. Poza tym sypialnia wydawala mu sie oddalona o spory kawal drogi. Przynajmniej w tej chwili. Teraz chcial poczuc dlonie mezczyzny na sobie. Przylgnal do ciala Hikaru, skladajac pocalunek na jego szyi.
- Masz tam jakis zel? Wolalbym tego nie robic na sucho - powiedzial z niepewnym usmiechem na ustach.

Widział jak mu dobrze, i o to chodziło. Pocałował go i przestał się nad nim w ten sposób znęcać. Zrobi to dzisiaj.
-A liczy się, że chce Ciebie zjeść?-spytał się ze śmiechem. Zaraz wyciągnął go z kabiny i na szybkiego wytarł. Zaraz byli na miękkim łóżku. Hikaru posadził se Natsukiego na kroczu okrakiem. Pozwalał mu całować swoją szyję. Na pytanie o żel zaśmiał się głupio.\
-No ja mam dziwne upodobanie. Rozciągam na spermie-powiedział i pocałował go mocno. Każdy miał swoje. Znowu jeździł ręką między jego łopatkami.

- Na spermie...? A... Ale... – zająkał się Natsu. - Nie jestem pewny czy trzeci raz dam rade dojść jednego poranka... To chyba trochę za dużo. Nie masz jakiegoś żelu...? – spytał bezradnie.
Mimo że czuł się niepewnie, siedząc na kroczu mężczyzny, drgnął, wyginając się, i ocierając o niego, gdy wprawne dłonie Hikaru przesunęły się po jego kręgosłupie. Odwzajemnił pocałunek z żarliwością, starając się przejąć dominację.
- Hikaru... - jęknął przeciągle, po raz kolejny wyginając plecy w łuk. - Ty sadysto... Przyjemność w takiej ilości aż męczy.
Objął go ramionami i zaczął się na powrót dobierać do jego szyi, mając nadzieję załapać chwilę oddechu. Całe jego ciało było już napięte jak struna i reagowało na najlżejszy dotyk mężczyzny.

-Mam żel nie zmuszę Cię-powiedział z uśmiechem. Zaraz pocałował go w czoło. Obrócił ich i sam zaczął pieścić chłopaka. By się trochę się rozluźnił. złączył ich uta.
-Wiesz, że możemy to zrobić wieczorem-zaproponował widząc jak się napina. Może to dla niego za dużo. A Hikaru jak ostatni idiota nie przemyślał tego. Więc zaraz będzie miał wyrzuty sumienia.

Natsu odetchnął z ulgą, słysząc, że mężczyzna ma żel. Jakoś wolał to zrobić tak bardziej... Nie był do końca przekonany co do tego, czy sperma by do tego celu wystarczyła. Oparł się czołem o jego ramię.
- Hikaru, nie jestem z porcelany. Po prostu jak przesadnie długo będziesz się zajmował moim kręgosłupem, to po pewnym czasie cale moje ciało się mimowolnie napina i nic na to nie poradzę. To trochę jak na sile wstrzymywany orgazm, w końcu robi się bolesny – powiedział, pocierając nosem obojczyk mężczyzny. Chwile później pokazał mu język. - Do wieczora mogę zdążyć zwiać i tyle będziesz z tego miał.
Podniósł głowę i chwycił jego twarz w obie ręce, po czym pocałował go delikatnie.
- Skoro to przenosimy na wieczór, to ja idę wziąć zimny prysznic. Przyda mi się - stwierdził, patrząc na swoje półtwarde już przyrodzenie. Podniósł się z mężczyzny powoli i spytał słodko - Hikaruuuu, piłeś alkohol, jak byłeś w liceum? Tylko szczerze

-Wiem, że nie jesteś. Ale nie niszcz mojego poczucia opiekuńczości wobec ciebie-objął go porządnie w okolicach bioder. -Tu mogę prawda?-spytał jak głupi choć wiedział doskonale że może. Oddał mu delikatny pocałunek. Nie korciło go aby go pogłębiać. Czasem delikatne pieszczoty są lepsze od innych.
-Idź, idź. Ja zrobię Ci coś specjalnego.-nachylił się do kosza z czystymi ubraniami i dał chłopakowi jedną ze swoich koszulek. Aby nie musiał paradować nago lub w bokserkach.
-Kilka razy. Co liczysz, że Ci pozwolę?-spytał całując go w skroń. -Możesz, ale nie do upicia się. Pierwszy kac jest najgorszy.-wyjaśnił jeszcze szybko. Uśmiechnął się do niego szczerze.

- Nie będę, chyba że będziesz mnie traktował jak dziewczynę. Nie musisz się ze mną obchodzić jak z jajkiem, zdarzało mi się mieć rany na plecach po seksie czy inne cuda. Nie obrażam się o takie rzeczy - uśmiechnął się, czując na biodrach ręce mężczyzny. Odwzajemnił pocałunek, niemal mrucząc mężczyźnie w usta. Z chęcią zabrał koszulkę, którą podał mu mężczyzna - Wiesz... Mam czyste ciuchy. Założyłem je ze trzy czy cztery godziny temu. Ale twoją koszulką nie pogardzę.
Zaśmiał się, słysząc słowa Hikaru. Kilka razy. Każdy tak mówił, a to, co rzeczywiście się działo, było zgoła inną sprawą.
- Kilka? Czy „kilka”? Nigdy nie piję tyle, żeby mieć kaca. Kac nie jest dobry dla mięśni. W sumie ogólnie alkohol nie jest dla mięśnie zbyt dobry... Ale no przecież nie piję go całymi hektolitrami. Zamawiam jakieś dobre piwko na wieczór do filmu!
Zniknął w łazience, doprowadzając się w miarę szybko do porządku. Później wszedł do kuchni w swoich spodniach, lecz koszulce mężczyzny, która była na niego trochę za duża. Nie przeszkadzało mu to jednak w tej chwili, choć generalnie preferował bardziej dopasowane ubrania.
- To co masz dla mnie dobrego? – spytał wesoło, obejmując mężczyznę od tyłu i składając pocałunek na jego karku.

Zdziwił się słysząc dochodzący z kurtki odgłos telefonu. Poszedł go odebrać.

-Kilka jak mnie namówili-sprostował. Zaraz sam się ubrał. Poszedł za nimi coś upichcić. Nic chciało mu się robić czegoś wyjątkowo trudno więc wziął się za potrawkę z kuraka. Prosta i smaczna.
Uśmiechnął się na widok chłopka. Wyglądał tak uroczo. Zostawił by się przysmarzało.
-Potrawkę z kuraka na słodko-kwaśno z ryżem. Może być? A jak już zrobiłem nie masz wyboru-powiedział i pocałował go krótko. -Zaraz będzie.-puścił go i zaczął szykować talerze.
Przysłuchał się jego całej rozmowie. Nie wiedział kim jest ten Rey, więc i nie będzie się w to zagłębiał. Są w otwartym związku więc w garanicach młody może sporo. Wrócił szybko do salonu z talerzami jedzenia.
-Smacznego Natuski-uśmiechnął się do niego.

Po ostatnich słowach Reya Natsu się czuł, jakby coś w nim pękło. To koniec, pomyślał gorzko, czując narastającą w gardle gulę. Mimo że na głos mówił, że nie dadzą rady stworzyć związku, to w głębi serca liczył, że jednak coś się zmieni. Gdy usłyszał dźwięk zakończonego połączenia, ręka opadła mu bezwiednie. Przez chwilę jeszcze tak siedział, po czym zebrał się, żeby Hikaru nic nie zaczął podejrzewać i wrócił do niego. Oczy przetarł po drodze.
- Jej, dobre jedzenie. A zazwyczaj to ja muszę gotować, bo nikt wkoło nie potrafi. Miła odmiana – uśmiechnął się do niego, chociaż uśmiech ten nie sięgał oczu. Zabrał się za jedzenie i mimo że początkowo nie miał ochoty i sądził, że nie przełknie nic, tak po chwili jadł już z apetytem. Zabijał smutek jedzeniem. Nie przytyje, bo pójdzie biegać albo jeszcze coś innego wysiłkowego będzie robił.
- Gdzie się nauczyłeś gotować? I z przymusu czy zamiłowania?

-Od liceum mieszkałem sam. A w domu nikt nie umiał-wyjaśnił jedzą swoją porcje. Widział jaki jest smutny, ale nic nie powiedział tylko się uśmiechnął.
-Przymus zamienił się w zamiłowanie-podkreślił jeszcze. Wstał na chwile i zaraz wrócił z piciem dla nich. Dzisiaj będą ciekawie spalać kalorie. Hikaru go wymęczy. Po ostatnim Natsu nie powinien szybko dojść. Musi jeszcze znaleźć ten jebany żel. W końcu komuś go obiecał.
Kiedy zjedli odniósł talerze do kuchni. Zaraz wrócił z opakowaniem ciastek czekoladowych.
-To co robimy?-spytał się siadając obok niego na kanapie. Zaraz przytulił chłopaka do swojego boku. Jak tu jest trochę wykorzysta tą sytuację.

Zjadł wszystko, co miał na talerzu i wyniósł naczynia do kuchni. Od razu pozmywał, bo nie lubił się później męczyć ze zdrapywaniem pozasychanego sosu. Poza tym mieszkanie w akademiku go tego nauczyło – sam nie lubił, jak w kuchni panował syf, a w pokoju też nie chciał trzymać brudnych naczyń.
- W sumie ja też w liceum zacząłem mieszkać sam... Czyli niedawno - wyszczerzył się. Po obiedzie wyłożył się na kanapie, opierając o Hikaru. - Jakiś film może? A tymi ciastkami chcesz mnie utuczyć? Stanę się okrągłą kulką i będziesz mnie musiał toczyć.
Zamknął oczy, wtulając się w mężczyznę.
Film wydawał mu się dobrym pomysłem na odstresowanie i zapomnienie o wszystkim, co się dzisiaj działo. Ten dzień był dniem pełnym porażek mniejszych lub większych. Natsu najchętniej by się schował przed całym światem w szafie i już tak w niej został.
- Tak w sumie to nie oglądałem jeszcze Hobbita... – zastanowił się przez chwilę. Wydawał mu się to być odpowiednim filmem na całe popołudnie. I nie był to bardzo filozoficzny film, więc nie przemęczyłby się myśleniem. Miał ochotę w ogóle nie myśleć.

-Spalisz ja będziesz ćwiczyć wsady lub dziś wieczorem-powiedział z uśmiechem. Zaraz Hikaru wyszukał film w fimotece telewizyjnej. Wstał na chwile. Zaraz w pokoju było ciemno. Hikaru tulił mocno do siebie Natsu i w ciszy oglądali film. Pocałował go w głowę kilka raz. Ale to chłopak tak leżał.
Faktycznie tak im mineło sporo czasu. Kiedy film się skończył było późne popołudnie.
-Ale to długie-mruknął prostując się i przeciągając. -Książka i tak ciekawsza-tym musiał zaskoczyć chłopaka. Hikaru nie wyglądał na kogoś kto by czytał. No cokolwiek. Ale kiedyś się mu zdarzało.

- Dziś wieczorem? - w pierwszym momencie Natsu nie załapał, o co chodzi, ale gdy już do niego to dotarło, to jego twarz pokryła się czerwienią. Od razu podłapał temat, który nie łączył się z żadnymi seksualnymi doświadczeniami. - Wiesz, na ćwiczenie wsadów muszę poczekać do poniedziałku.
Nie obejrzeli filmu w ciszy, gdyż chłopak co rusz coś komentował i zaczynał jakąś krótką rozmowę. Nie przeszkadzało mu to w przyglądaniu się co jakiś czas Hikaru kątem oka. Nie wiadomo było czy bardziej skupiał się na filmie czy też na mężczyźnie, na którym leżał.
- Czytałeś książkę? – spytał zaskoczony, przeciągając się. Nie podejrzewał go o to, jak zresztą każdego innego sportowca. Taki krążył stereotyp i chłopak go przyjął bez mrugnięcia okiem. Sam nie był zbyt skory do obcowania z literaturą.
- Tooo... Jakie plany na resztę popołudnia i wieczora? W sumie poszedłbym potrenować... Te kilka dni bez treningów mnie wykończyły psychicznie. Jeszcze, że nie mogłem normalnie biegać i chodzić, a po schodach poruszałem się jak inwalida to już w ogóle...