Wystawa Akwariów
3 posters
Strona 1 z 1
Re: Wystawa Akwariów
Zaproszenie znalazł dziś rano, pomiędzy papierami. Śliska złota koperta, aż zachęcała do otwarcia. Niewątpliwie ktoś się postarał. Ktoś kto to robił, musiał być piekielnie dobry z kaligrafii, albo tak cholernie pomysłowy, żeby je zamówić.
Zaproszenie dotyczyło otwarcia nowej wystawy w oceanarium. Wybudowano nowe skrzydło, oczywiście trzeba było to hucznie uczcić. Z racji tego, że Harju wpakował też niemałą kwotę w tą inwestycję, został zaproszony.
Już przed samym wejściem do budynku stał równie wysoki, co pulchny dyrektor witając przybyłych gości. Co chwila wycierał się jedwabną chusteczką po spoconym czole, podkręcając co jakiś czas wąs. Szczerze? Yui aż nie miał ochoty się z nim witać, tylko odwrócić się napięcie i zwiać czym prędzej. Najwyżej później napisałby list z przeprosinami, że coś mu wypadło. Ale nie... Zauważył go.
Tylko się nie przewróć na schodach.
Dyrektor od razu chwycił młodzika pod rękę, aby zaprowadzić go do środka.
Mógłbyś chociaż użyć jakiegoś dezodorantu.
Z tego faceta, aż się lało. Rozumiał, że się przejął tym przedsięwzięciem, ale żeby aż tak?
Przybyłych gości jeszcze raz powitano na małym wstępie. Paplanina o nowym skrzydle, atrakcjach, akwariach, obiektach itp. Przedstawienie inwestorów.
Normalnie czuję się jak żywy towar. Jakiś pokaz mody. Koszula od Armaniego, torebunia, szpilunie. Rewia mody, czy oceanarium, gdzie ja jestem?
Co druga kobieta była jeszcze zmyślniej ubrana. Jedna nawet miała kapelusz w kształcie delfina. To dopiero.
W końcu można było robić co się chce. Mały bankiecik, spokojna muzyka i w końcu można zobaczyć te nowe akwaria. Yuichi czym prędzej tam poszedł. Nie miał zamiaru znowu spotkać się ze "Śmierdzi Pachą" i "Delfinową Damą". Coraz bardziej miał ochotę po prostu stąd wyjść. Usiadł jednak na ławeczce, aby choć na chwilę dokładnie przyjrzeć się przepływającym za szybą rybciom.
- Piękne...
Zaproszenie dotyczyło otwarcia nowej wystawy w oceanarium. Wybudowano nowe skrzydło, oczywiście trzeba było to hucznie uczcić. Z racji tego, że Harju wpakował też niemałą kwotę w tą inwestycję, został zaproszony.
Już przed samym wejściem do budynku stał równie wysoki, co pulchny dyrektor witając przybyłych gości. Co chwila wycierał się jedwabną chusteczką po spoconym czole, podkręcając co jakiś czas wąs. Szczerze? Yui aż nie miał ochoty się z nim witać, tylko odwrócić się napięcie i zwiać czym prędzej. Najwyżej później napisałby list z przeprosinami, że coś mu wypadło. Ale nie... Zauważył go.
Tylko się nie przewróć na schodach.
Dyrektor od razu chwycił młodzika pod rękę, aby zaprowadzić go do środka.
Mógłbyś chociaż użyć jakiegoś dezodorantu.
Z tego faceta, aż się lało. Rozumiał, że się przejął tym przedsięwzięciem, ale żeby aż tak?
Przybyłych gości jeszcze raz powitano na małym wstępie. Paplanina o nowym skrzydle, atrakcjach, akwariach, obiektach itp. Przedstawienie inwestorów.
Normalnie czuję się jak żywy towar. Jakiś pokaz mody. Koszula od Armaniego, torebunia, szpilunie. Rewia mody, czy oceanarium, gdzie ja jestem?
Co druga kobieta była jeszcze zmyślniej ubrana. Jedna nawet miała kapelusz w kształcie delfina. To dopiero.
W końcu można było robić co się chce. Mały bankiecik, spokojna muzyka i w końcu można zobaczyć te nowe akwaria. Yuichi czym prędzej tam poszedł. Nie miał zamiaru znowu spotkać się ze "Śmierdzi Pachą" i "Delfinową Damą". Coraz bardziej miał ochotę po prostu stąd wyjść. Usiadł jednak na ławeczce, aby choć na chwilę dokładnie przyjrzeć się przepływającym za szybą rybciom.
- Piękne...
Re: Wystawa Akwariów
Gdy Twoi rodzice mają znajomości, Ty również otrzymujesz niezliczony szereg korzyści. Wśród nich można znaleźć zniżki na piwo w jednym z lepszych pubów, rezerwację w pięciogwiazdkowej restauracji pomimo przepełnionej sali i z gratisową butelką wybornego wina, na wejściówkach vipowskich kończąc. Jednakże większą częścią społeczeństwa byli ludzie szarzy, bez wyrazu, całkowicie przeciętni, którzy musieli sami zarobić na większe czy mniejsze przyjemności. Takim człowiekiem był chociażby Isei, który stał w kolejce do wejścia od dobrych trzydziestu minut. Oczywiście nie odczuł potrzeby wcześniejszego przybycia. Wszak jakby się troszkę spóźnił, to nic by się nie stało, prawda? Prawda. A konkretniej gówno prawda.
- Zaraz mnie szlag jasny trafi. - wymamtorał, uchylając się przed grzechoczącą złowieszczo torbą jakiejś zbyt rozentuzjazmowanej odwiedzającej w podeszłym wieku. Już jako dzieciak nauczył się zwracać uwagę na babcine torebki i parasolki. Były zbyt nieobliczalne i niebezpieczne, by przejść koło nich obojętnie. Babcie, nie torebki.
O ile tłok, wrzawę i przynudzanie na początku mógł jeszcze znieść, o tyle widok znajomej twarzy dość mocno podniósł mu ciśnienie. No patrzcie, dzieciak się wyrobił na tyle, że sponsoruje spore przedsięwzięcia. Czyżby zniszczenie mi kariery obudziło w nim instynkt przedsiębiorcy?
Kilka minut paplaniny, a potem dawny uczeń zniknął w ławicy zwiedzających. Przy jego ponownym zlokalizowaniu pomógł historykowi wzrost chłopaka. W końcu normalnie Azjaci do najwyższych nie należeli, a prawie dwumetrowy chłopak rzucał się w oczy.
- Ćpałeś sterydy, drożdże czy inne świństwo, żeś tak wyrósł, kurduplu? - zakpił, stając tuż za nim, ręce mając schowane w kieszeniach ciemnobrązowych spodni od garnituru. Wypadało się przywitać po tylu latach braku kontaktu.
- Zaraz mnie szlag jasny trafi. - wymamtorał, uchylając się przed grzechoczącą złowieszczo torbą jakiejś zbyt rozentuzjazmowanej odwiedzającej w podeszłym wieku. Już jako dzieciak nauczył się zwracać uwagę na babcine torebki i parasolki. Były zbyt nieobliczalne i niebezpieczne, by przejść koło nich obojętnie. Babcie, nie torebki.
O ile tłok, wrzawę i przynudzanie na początku mógł jeszcze znieść, o tyle widok znajomej twarzy dość mocno podniósł mu ciśnienie. No patrzcie, dzieciak się wyrobił na tyle, że sponsoruje spore przedsięwzięcia. Czyżby zniszczenie mi kariery obudziło w nim instynkt przedsiębiorcy?
Kilka minut paplaniny, a potem dawny uczeń zniknął w ławicy zwiedzających. Przy jego ponownym zlokalizowaniu pomógł historykowi wzrost chłopaka. W końcu normalnie Azjaci do najwyższych nie należeli, a prawie dwumetrowy chłopak rzucał się w oczy.
- Ćpałeś sterydy, drożdże czy inne świństwo, żeś tak wyrósł, kurduplu? - zakpił, stając tuż za nim, ręce mając schowane w kieszeniach ciemnobrązowych spodni od garnituru. Wypadało się przywitać po tylu latach braku kontaktu.
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach