~Welcome to our Yaoi Sekai~
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.

Ci, którzy tu wchodzicie..

4 posters

Strona 12 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Wto Cze 24, 2014 2:42 pm

Zawsze bał się jednego, aby nic nie spierdzielić i żeby wszystko było w porządku. Czasami im bardziej się starał tym mniej mu to wychodziło, więc ranił innych i siebie w efekcie zostając samemu. Ale tutaj było inaczej. Starał się bardziej niż zwykle, aby kogoś utrzymać przy sobie. Nie chciał Go stracić. Jakby mógł to zabrał by Go wszędzie gdzie się tylko da. Nie spodziewał się, że znajdzie osobe, która podłapie jego gierki, a jednak było to możliwe. Przysunął się bliżej Toma czując jego dłonie na sobie. Objął go chętnie i również WPiA się w jego wargi w namiętnym pocałunku. Zamruczał cicho kiedy ten ścisnął jego pośladek. Chwile potem złapał powietrze i spojrzał mu w oczy.
Jeszcze chwila i nie wyjde do pracy..
- Doceniam, dlatego lubię się z tobą troszkę podroczyć.
Uśmiechnął się wyraźnie i sięgnął po kubek kawy dopijając ją. Nie było mowy o jakimś śniadaniu. Nie da się zmienić wszystkich przyzwyczajeń w jeden wieczór i dzień.
Słowa Toma przez chwile chodziły mu po głowie. Troszkę Go zabolały. Nie wiedział czy widać to po jego twarzy czy też nie, więc postanowił to troszkę ukryć. Zabrał pusty kubek do zalewu i zaczął go myć stojąc plecami do Toma. Zamyślił się troszkę.
- To prawda, że ledwo Go znam...Gdyby tego nie powiedział to pewnie bym sobie tego nie uświadomił. Nie...Nawet nie zwracałem na to większej uwagi. Co? Jemu chodzi tylko o to, aby mnie zaliczyć i to wszystko? Tak się poczułem. Niezbyt przyjemne. Już raz tak było..
Tak się zamyslil , że dwa razy umył ten sam kubek i kiedy chciał go umyć za trzecim razem wysunął się mu z dłoni i uderzył o umywalkę rozbijając się. Rey odruchowo zakręcił wodę i zaczął zbierać kawałki porcelany, przy okazji zranił się w palca, ale nawet tego nie zauważył.
- Co za utrapienie. Mój ulubiony kubek. Cholera.
Wrzucił kawałki porcelany do kosza z takim wyrzutem jakby to była ich wina. Zerknął na Toma. Rey miał rannego palca z którego lała się leniwie krew.
- Zostajesz tutaj przez dzień? Dopóki nie wrócę?
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Wto Cze 24, 2014 4:42 pm

Obserwował go uważnie, stojąc gdzieś z boku. Coś musiało być nie tak, patrząc na to jak uciążliwie chłopak czyścił jeden kubek. /Źle mnie zrozumiał… Brawo Tom, zniszczyłeś całą atmosferę./ Podszedł do chłopaka, gdy ten zadał pytanie i podniósł do góry jego dłoń ociekającą teraz krwią.
- Nie sądziłem, że aż tak przejmiesz się moimi słowami. – zaczął. /Nie! To nie to co chciałem powiedzieć!/ Spojrzał mu prosto w oczy. – Trochę za szybko wyskoczyłem z takim tekstem, to nieco nie na miejscu. Jednak nie chodziło mi o nic złego. Powiedziałem ci przecież już wcześniej Rey. Nic nie zrobię dalej bez twojej zgody. Jest mi się ciężko pohamować, bo jesteś cholernie przystojny i pociągający, a obrazy zdyszanego ciebie pode mną same nasuwają mi się do głowy. W końcu jestem mężczyzną. Ale bez przesady, mam przecież te 27 lat i umiem się powstrzymać przed pewnymi krokami. Muszę też nauczyć się trzymać język za zębami. – uśmiechnął się blado i podsunął jego skaleczony palec prosto do swoich ust.
Dla niektórych mogło być to niezbyt smacznym widokiem, jednak brunetowi to ani trochę nie przeszkadzało. Przełknął zgromadzoną w ustach krew, która zdążyła zmieszać się nieco z jego śliną. Ten smak mu nie przeszkadzał, sądził nawet osobiście, iż miała lekko słodką nutkę. Przesunął wewnątrz ust językiem po rance, patrząc przy tym na chłopaka. Jego twarz nieco ubrudziła się od krwi z dłoni Reya, ale zawsze to można doczyścić. Zrobił kilka kroków w jego stronę i przyparł go w końcu tym sposobem do kuchennego blatu. Czując, że krwawienie zmalało wysunął jego palec z ust i przylegając do niego całym ciałem, wręcz napierając na nie, pochylił się po papierowy ręcznik. Owinął nim jak najdelikatniej palec chłopaka.
- Musisz iść dziś do pracy? Może spędzimy razem ten dzień, hm? – dotknął jego twarzy i odsunął z niej niesforne kosmyki długowłosego. – Przepraszam. Chociaż wyglądałeś uroczo tak zamyślony… z mojego powodu. To miłe, kiedy ktoś się mną przejmuje. – Uśmiechnął się delikatnie. – Pocałowałbym cię, ale chyba lepiej będzie jak umyję teraz twarz i wypłuczę usta…
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Wto Cze 24, 2014 5:00 pm

Rey spojrzał na swoją dłoń bez większego strachu w oczach czy też przejmowania się tym, że mógł sobie zrobić coś poważnego. To nie pierwszy raz kiedy zdarza się mu coś takiego. Tom był psychologiem, mógł nawet teraz z oczy Reya wyczytac , że kiedyś prawdopodobnie robił sobie krzywdę.
Kiedy mężczyzna wspomniał o wizji, która mu zaprezentował, Rey wyraźnie choć delikatnie się zarumienił i spojrzał w drugą stronę dość speszony, ale tylko przez chwile.
- Głupek.. Ze Mnie.
Powiedział szeptem w odpowiedzi na słowa mężczyzny wyjaśniające to drobne nieporozumienie. Kiedy wsunął palec w swoje usta spojrzał mu w oczy i jakoś tak mimowolnie rozchylił swoje wargii. Krwawienie faktycznie już niemal ustało, ale nie było jeszcze idealnie. Widząc jak Tom się zbliża, cofnął się nieco i oparł zdrową ręka o blat za sobą. Nie przejmował się, że mężczyzna byk ubrudzony na twarzy. Wpatrywał się długo w jego oczy i skrzywił nieco na twarzy kiedy owinął jego palca papierowym ręcznikiem.
- Nie wiem czy muszę. W sumie, co chciałbyś robić? Zostać w domu? Jak dla mnie możesz nawet tutaj zamieszkać.
Powiedział jak gdyby nigdy nic. Nie lubił wracać do pustego domu, a skoro jakoś Tom chciał Go oswoić to zawsze to było jakieś rozwiązanie, nawet jeżeli miałby zamieszkać tutaj tylko na jakiś czas na 'próbę'.
- Poza tym oczywiście, że się Tobą przejmuje! Ja.....
Jego serce nagle zaczęło bić troszkę szybciej. Wypatrzył się zaskoczony w Toma nie wiedząc jak dokończyć to zdanie.
Co Ja chciałem powiedzieć.....? Tylko...Nie uciekaj...jak zawsze..
- ....
Po prostu Go zamurowało. Spojrzał w drugą stronę nie wiedząc gdzie ma podziać oczy. Dłoń z 'opatrunkiem' nadal miał lekko uniesioną i zaciśniętą, aby krew nie leciała.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Wto Cze 24, 2014 5:17 pm

Zamrugał kilkakrotnie oczami, nie mogąc powstrzymać większego uśmiechu na ustach, przechylił nieco głowę w bok, jakby to miało mu w czymś pomów i wpatrywał się zaciekawiony w oczy ciemnookiego.
- „..Ty?” – powtórzył nie odsuwając się jednak od niego.
Mężczyzna był takim ciekawy do obserwacji, te drobne gesty, które udało mu się zauważyć, lekki rumieniec, rozchylone usta, lekka panika w oczach, urocze zmieszanie. Złapał go za brodę i przekręcił jego twarz wprost do swojej.
- Hm~ Jesteś cholernie uroczy. Moglibyśmy dziś przejść się do sklepu, kupiłbym ci nowy kubek. Zrobiłbym też jakieś zakupy, a potem przyrządził obiad. Możemy też obejrzeć wspólnie filmy jakie tylko chcesz, napić się do tego. – cmoknął go w kącik ust, następnie policzek, szczękę, szyję, ucho. Podniósł nieco głowę, jednak nie odsunął się nazbyt daleko. – Jeśli chcesz to faktycznie tu zamieszkam, jestem gotów oddać moją pracę innemu ochroniarzowi i zająć się tutaj swoim drogim…prawie chłopakiem. – wybrnął i uśmiechnął się szeroko.
Objął go mocno w pasie i zaczął głaskać po plecach, ciągle się uśmiechając. To, że Rey faktycznie o nim myślał bardzo go ucieszyło. Oczywiście jak i zaskoczyło, na dodatek ta mina którą zrobił gdy tak się zmieszał! Już ją uwielbiał, zapach jego skóry, włosów, nawet ton głosu.
- Jednak, dokończ proszę to zdanie. – szepnął mu do ucha, jednak teraz nie odwracał głowy w jego stronę. – Chcę wiedzieć wszystko, co o mnie myślisz, poznać twoje uczucia… Pozwól mi Rey, obiecuję że cię nie skrzywdzę.
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Wto Cze 24, 2014 5:51 pm

Im bardziej mu zależało, tym trudniej było mu mówić o swoich uczuciach. Ile by musiało minąć czasu,aby mógł się wreszcie przemóc i powiedzieć wszystko co tak na prawdę w nim siedzi? Nie miał zielonego pojecia. Troszkę się tym martwił, a przy okazji jakoś lżej było mu powiedzieć, że lubi Toma, kiedy ten sam o tym powiedział pierwszy. Odetchnął głęboko. W sumie kompletnie nie chciał dzisiaj wychodzić z domu, a przy okazji chciał z nim spędzić więcej czasu. Mógł to wykorzystać. Przecież nie musiał lecieć od razu do pracy, zaraz po tym jak musiał odejść ze szkoły. Wbrew pozorą Rey był dziany, ale już dawno nie miał co robić z pieniedzmi,ani ich nie wydawał na lewo i prawo, więc 'zalegały' na koncie w banku procentując. Wtulił się w mężczyznę i zamknął oczy relaksując się. Czuł się dość zmęczony tymi wszystkimi wyznaniami. Już myslal , że tego uniknie, a tutaj nie było o tym w ogóle mowy.
- Zostanę w domu.
Zakomunikował mając nadzieję, że ucieszy tym mężczyznę. Naburmuszył się nieco i spiął wiedząc, że Tom chce odpowiedzi na swoje ostatnie stwierdzenie. Odsunął się od niego i przesunął w bok i zaczął iść w stronę salonu śmiejąc się z zakłopotaniem.
- Jaka ładna pogoda. W sumie o tej porze jest mało osób w centrum handlowym, więc zawsze możemy tam pójść.
Chciał zmienić nieco temat, chcąc uniknąć tego który był dla niego nie wygodny. Zsunął z palca 'opatrunek' i spojrzał na niewielkie przecięcie na palcu,które już nie krwawiło. Spojrzał przelotnie na Toma.
- Choćbyś mnie torturował, to nic nie powiem. Muszę zmienić koszulę. Ubrudziłem rękaw krwią. Zaraz wrócę
Poszedł do sypialni na chwilę. Tam ściągnął koszulę i założył inną, czarną z krótkim rękawem. Zapiał ją tylko na dwa środkowe guziki, tak, że jak będzie szedł to i tak będzie ukazywać jego wyrzeźbiony brzuszek. Nie wrócił jednak do salonu. położył się na łóżku , na brzuchu i wtulił twarz w poduszkę na której spał przez noc jego niedoszły chłopak.
Jeszcze chwila i powiem więcej niż mi się wydaje i niż myślę. Może jednak powinienem iść do pracy, za nim to co myślę, że czuję się wyda? Nie wiem co robić. Zdążyło się to po raz pierwszy od dawna. Rety, rety.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Wto Cze 24, 2014 8:23 pm

Wszedł w końcu do sypialni, czy raczej wychylił głowę za próg, sprawdzając czy chłopak już zdążył się przebierać. Uśmiechnął się lekko pod nosem widząc go. Podszedł do niego i zawisł tak nad nim, jedną z nóg wsuwając między jego uda.
- Torturować mówisz… - zanucił z uśmiechem. Podsunął nieco jego koszulę do góry, obserwując przy tym odsłonięty fragment jego pleców.
Przejechał chłodnymi od zimnej wody opuszkami palców po jego skórze. Dopiero co umył twarz i dłonie, no wypłukał też usta, żeby nie było. Obniżył się nieco, opierając teraz ciężar ciała na prawym ramieniu. Starał się dojrzeć choćby fragment jego twarzy utkwiony w poduszce. /Proszę, proszę. Aż tak się tego boisz powiedzieć? Wstydzisz się? Obawiasz czegoś?/ Dostrzegając fragment odsłoniętej szyi przysunął tam twarz. Musnął ustami miękką skórę, przejechał przez krótki fragment językiem. Dłoń w tym czasie na plecach chłopaka przesunęła się w stronę jego zgrabnych tyłów, zacisnął dłoń na owym miejscu z zadowoleniem.
- Ah~ Rey, no dalej powiedz o co chodzi. Proszę. Inaczej… - jego głos był coraz cichszy.
Złapał chłopaka za nadgarstek zdrowej dłoni i jednym ruchem, może nieco bolesnym przez krótką chwilę, zmienił jego pozycję, tak aby był zwrócony do niego twarzą.
- Jeszcze zacznę myśleć, że to coś złego. Bo to o mnie, prawda? – powiedział, puszczając jego nadgarstek. W końcu był ochroniarzem, znał kilka chwytów, które na co dzień jak wychodzi również mu się przydają. - Może ci się nie podobam? – zapytał ze zmartwioną miną. – A może znowu się ze mną droczysz? – Jego dłoń przesunęła się od góry po odsłoniętym fragmencie torsu Rey’a. – Znowu nie zapiąłeś koszuli, zastanawiam się, czy robisz to specjalnie, czy nieświadomie. Może dam ci małą nauczkę za takie kuszenie mnie, hm? – uśmiechnął się, zniżając do jego torsu.
Ucałował delikatnie jego obojczyk i tuż pod nim przyssał się ustami do tej delikatnej skóry, by za chwilę podnieść głowę. Zaczęła się na niej pojawiać piękna malinka.
- Jedna to za mało, nie? – stwierdził bardziej, niż zapytał. Rozpiął dwa guziki jego koszuli, aby móc widzieć cały jego tors. – To jak będzie Rey? – spytał, patrząc prosto na niego.
Odpowiedź na to pytanie była dość ważna, no przynajmniej dla długowłosego. Tom nie zamierzał odpuścić ozdobienia całego tego torsu ogromem malinek.
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Wto Cze 24, 2014 8:37 pm

Rey w sumie przez chwile kompletnie nie ruszał sie z miejsca. Zadrżał jednak w momencie jak poczuł na swoich plecach jego zimne dłonie, aż dostał gęsiej skórki. Trudno powiedzieć czy z przyjemności czyz zimna. Uśmiechnął się w poduszkę słysząc jego słowa. Było to dla niego zabawne, a przy okazji dobra zabawa. Przynajmniej do momentu, aż nie poczuł jak Tom szarpie nim i zmienia jego pozycje do leżenia. Leżał teraz na plecach, mając na sobie tego słodkiego napaleńca. Jakoś mu to nie przeszkadzało. Troszkę go to intrygowało, a przy okazji sprawiało, że poprawiał się mu dobry humor.
- Jesteś demonem
Rzekł szeptem w momencie kiedy ten zrobił mu malinke na ciele. No tak. Im więcej mu ich zrobi, tym bardziej będzie musiał potem się ubrać,aby je zakryć. Odetchnął głęboko i zerknął w drugą stronę nieco zakłopotany. W sumie nie wiedział, a raczej nie zwrócił uwagi n to kiedy jego sutki bardziej odznaczyły się na jego ciele niż zazwyczaj. Czyżby lekkie podniecenie? N to wychodziło. Wrócił spojrzeniem na Toma i wsunął dłoń w swoje ciemne włosy, a drugą położył na jego udzie.
- Chyba lubię Cię bardziej niż myślę.. I mówię. Zadowolony?
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Sro Cze 25, 2014 6:11 am

- Nawet nie wiesz jak bardzo. – odparł z szerokim uśmiechem i podsunął się, aby go delikatnie pocałować. No tak, dostał odpowiedź, o którą tak ładnie poprosił, więc teraz wypadło wstać i zachować się jak dorosły, jednak…
- Teraz jestem zbyt szczęśliwy by odpuścić sobie te malinki. – zaśmiał się i ponownie zaczął całować jego szyję, schodząc nieco niżej, gdzie zostawił kolejny mocniejszy ślad. Prawdą było to, że chciał się nieco dłużej podroczyć z nim, jednak też to było swego rodzaju pokazanie innym, że ten pan już jest zajęty. O ile oczywiście, ktoś miałby okazję do zobaczenia jego tworzonego dzieła. Jego usta co rusz zmieniały miejsce na jego torsie za każdym razem zostawiając mocne malinki. Jakiś dziwnym przypadkiem, no można powiedzieć że umyślnie Tom skierował głowę nieco w prawo. Tym że sposobem dotarł do sutka chłopaka, którego okrył najpierw ciepłym oddechem, a zaraz potem wsunął to ust. Lekko go przygryzł, nie tak mocno jak jego skórę podczas robienia malinek, jednak też nie tak delikatnie aby chłopak tego nie poczuł. /Jakie to słodkie~/ Uśmiechnął się w myślach, podnosząc nieco wzrok na niego.
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Sro Cze 25, 2014 9:35 am

Jedno w momencie tych pierszczot na ciele Reya, Tom mógł się dowiedzieć. Co jak co Reya mało co podniecało. Nic więc dziwnego, że jakoś nie reagował kiedy mężczyzna zostawiał na jego ciele malinki. No tak, teraz wszyscy którzy zobaczą Go w nie dopiętej koszuli będą wiedzieć, że kogoś ma. Odetchnął głęboko śledząc wzrokiem wędrówkę mężczyzny po swoim ciele. Chwile potem dostrzegł jak ten zbliża się niebezpiecznie w stronę jego sutka. Jego serce samo zaczęło bić nieco szybciej. Przeniósł swoją dłoń z włosów nieco na swoją twarz. Przymknął ciemne, niemal czarne oczy. Po chwili poczuł jak ten gryzie delikatnie jego sutka. Zadrżał i cicho zamruczał.
Cholera. To niebezpieczne i troszkę zawstydzające.
Przelecialo mu przez myśl. Odetchnął głęboko po czym zerknął w drugą stronę lekko zarumieniony na policzkach
- Jak tak dalej pójdzie nie wyjdziemy dzisiaj z domu.
Chciał jakoś to zakończyć, ale również nic sensownego nie przyszło mu do głowy, a przy okazji nie chciał bezczelnie go z siebie zrzucać. Serce lekarza nadal biło przyspieszonym rytmem. Leżąc na łóżku usłyszał wibracje swojego telefonu postawionego na szafce nocnej. Zerknął w tamtą stronę, a potem przelotnie na Toma. Sięgnął jednak po telefon i odczytał spokojnie wiadomość. Przecież mogło okazać się to coś ważnego. Odetchnął głęboko i wystukał szybką odpowied , a telefon odłożył na miejsce. Wlepił ciemne oczy w Toma.
- Bardzo byłbyś zły jakbym uciekał ci na chwile? Mój znajomy z byłej pracy do Mnie napisal , że chce się spotkać. Chyba przeżywa to, że dzięki niemu również straciłem pracę. Powinienem iść.
Był z nim szczery. Nie zamierzał w jakiś sposób oszukiwać Toma. Skoro i tak Rey wziął sobie dzisiaj wolne zawsze może je wykorzystać również w ten sposób. Przy okazji oboje wezmą się na wstrzemięźliwość. Czekał jednak na odpowiedź mężczyzny. Chciał znać jego zdanie.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Wto Lip 01, 2014 11:31 am

Usiadł z uśmiechem i popatrzył na niego przelotnie, starając się zignorować to pisanie na telefonie. Racją było, że każdy miał nadal swoje życie, a jeden wolny dzień nie ograniczał długowłosego do spędzania czasu tylko i wyłącznie z Tomem. Inną sprawą był fakt, że Salvia miał mieszane uczucia co do tego wyjścia. /Może to przez to, że tak na niego naskoczyłem? Znowu przesadzam. Koniec z zachowywaniem się jak szczyl./ Wstał z łóżka i podszedł do swoich złożonych ubrań.
- Leć do niego, ja w sumie też miałem coś do załatwienia. – odpowiedział już nieco ponurym głosem.
Właśnie sobie uświadomił o dzisiejszym spotkaniu z Julem. Co prawda zaświtała mu już ta myśl przelotnie gdzieś z rana, ale stwierdził że teraz najważniejszy jest Rey no w końcu namówił go do wolnego dnia. A jeśli nie spotkałby się z Julem, to szybciej zapomniałby o nim. /Spotkać się czy nie. Oto jest pytanie./ Ubrał się do końca i cmoknął jeszcze przelotnie mężczyznę.
- Ja pokręcę się na razie po mieście, więc jak chcesz zaproś znajomego do siebie. Jak będziesz chciał, żebym wpadł to napisz od razu. – zaśmiał się niezręcznie, starając się nie patrzeć na twarz mężczyzny.
Te oczy go zbyt przyciągały i zaraz znowu skończyłby na obcałowywaniu jego szyi.
- To… Ja idę, miłego spotkania. – Rzucił, machając mu jeszcze.
Szybkim krokiem przeszedł dalej, gdzie nałożył buty i złapał płaszcz w dłonie, po czym zniknął błyskawicznie za drzwiami mieszkania długowłosego. /Nie brzmiało to jakbym był zazdrosny…prawda? Nie zorientował się. Nie mógł. Kurwa… Co się ze mną dzieje?!/ Warknął w myślach, skręcając w jakąś uliczkę i podpalając papierosa.

[z/t]
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Sro Lip 02, 2014 7:14 pm

Rey uważnie obserwował Toma w momencie kiedy mówił to wszystko. Poczuł się nieco dotknięty tymi słowami i znowu poczuł wyrzyty sumienia oraz miał wrażenie, że znowu zrobił coś nie tak. Odetchnął głęboko i zerknął w drugą stronę. Szybko wrócił jednak wzrokiem na mężczyznę.
Wszystko potrafię zjebać, ale pewnie tego mi nie powiesz...
Oddał przelotny pocałunek i jeszcze chwile leżał na łóżku po wyjściu mężczyzny z jego mieszkania. Wyłapał mimo wszystko zazdrość w głosie Toma, ale nic na to nie powiedział. Sam zastanawiał się gdzie tak na prawdę poszedł i czy wrócił by sam jakby Rey nie napisał by mu wiadomości. Wypalił jeszcze z trzy papierosy i wyszedł z domu zabierając papierosy, klucze i telefon.'

[ZT]
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Pią Lip 04, 2014 3:20 pm

- Nie musiałeś za to wszystko płacić. Ale i tak dziekuje
Rzekł kiedy jeszcze nie weszli do mieszkania lekarza. Otworzył spokojnie drzwi o wszedł do środka jako pierwszy zostawiając drzwi otwarte przed mężczyzna. Dość szybko z leciał dzisiejszy dzień. Nie spodziewał się, że mimo to będzie się tak dobrze bawić. Odetchnął głęboko i zaniósł nowe kubki do kuchni. Od razu je umył i odstawia na półkę, aby były pod ręka kiedy zachce się mu kawy. Zerknął przelotnie na Toma kiedy pakował piwo i kilka innych rzeczy do lodówki, jakoś nie mógł się powstrzymać, aby nie obczaić jego pośladków. Jakoś tak samo mu się rzuciło w oczy. Oderwał jednak wzrok od tego zacnego widoku i poszedł do salonu. Zdjął płaszczyk, uchylił okno i zostawił na szklanym stoliku klucze i telefon. Wtedy tez dostał paczkę papierosów od Toma. Zaraz ją otworzył i wyjął jednego.
- Dzięki
Rzekł szeptem i zaraz go odpalił podchodząc do okna które uchylił. Spojrzał raz jeszcze na mężczyznę.
- Jesteś głodny? Jadłeś coś w ogóle będąc tam gdzie uciekłeś?
Nie pytał o szczegóły gdzie uciekł mężczyzna kiedy wyszedł z jego mieszkania, jakoś nie zamierzał ingerować w jego prywatność. Wiedział, że jak Tom zechce to powie,a jak Noe to nie będzie naciskał.
Jestem mimo wszystko choć troszkę ciekaw
Zaciągnął się znowu papierosem i wypuścił dym nosem. Usiadł przy szklanym stoliku i strzepał popiół do popielniczki. Zerknął przelotnie na Toma tymi niemal czarnymi oczami.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Pią Lip 04, 2014 3:39 pm

Sam również skierował się leniwym krokiem do okna, wyjmując papierosa ze swojej paczki, podpalił go i stojąc obok chłopaka zaczął się nim zaciągać. /Cholera ładnie wygląda zaciągając się, gdy wiatr tak powiewa jego włosy./ Chwilę rozmyślał nad dobrą odpowiedzią, jednak skoro sam mówił już wcześniej chłopakowi, że chce w związku szczerości byłoby niesprawiedliwym, gdyby sam jej nie okazywał.
- Spotkałem się z moim eks. Kilka dni temu napisał do mnie czy się z nim spotkam. W sumie nie wiedziałem czego ode mnie chce i na jakiego chuja chce mnie widzieć. Znasz to uczucie, kiedy bliscy mieszają ci w głowie i dają mylne sygnały? – westchnął biorąc większy wdech nikotynowego dymu. – Ale jak go zobaczyłem z daleka w parku ciągle myślałem o tobie, odechciało mi się tego całego spotkania, zawróciłem ale ten młody debil do mnie napisał, a ja oczywiście dałem się sprowokować, żeby zawrócić. Z tym, że niczego się od niego nie dowiedziałem, głównie milczał i było niezręcznie. A może już zapomniał jak się porozumiewać po francusku i mnie nie zrozumiał? Tak czy inaczej stałem z nim może pięć minut i zwinąłem manatki do ciebie. – uśmiechnął się szeroko, kończąc już palić papierosa. – Wcześniej często o nim myślałem i powracałem do wspomnień, ale od kiedy poznałem ciebie nie umiem już wrócić do tego. I całe szczęście, przynajmniej wiem, że naprawdę coś do ciebie czuję skoro tak reaguję. Haha, znowu zacząłem samego siebie analizować, cholerne skrzywienie psychologa. – mruknął pod nosem, gasząc papierosa w popielniczce.
Czuł dziwny niepokój, gdy skończył swój monolog. Nie zrobił nic złego, a że też powiedział chłopakowi prawdę gdzieś tam mu ulżyło i czuł się dobrze. Teraz jednak jak złożył swoją wypowiedź w całość, uświadomił sobie że przyznał się Reyowi, że faktycznie coś do niego poczuł. I to nie byle co.
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Pią Lip 04, 2014 3:50 pm

Najgorsze w tym momencie było to, że większość osób rejestruje pierwsza cześć wypowiedzi. Kiedy słyszy się coś złego, to się to zapamiętuje, a reszta już jest nieco mniej ważna. Nic więc dziwnego, że Rey słysząc, że Tom wychodząc od niego z domu, spotkał się ze swoim byłym, troszkę Go zdenerwował. Chwile spoglądał na niego, zawieszając papierosa w połowie drogi do swoich ust. Zerknął przelotnie w stronę okna i zaciągnął się, a potem zgasił papierosa, analizując słowa mężczyzny.
- Na szczęście nie wiem co to za uczucie. Nie mam nikogo bliskiego oprócz ciebie i swoich przyjaciół.
Rzekł cichym tonem głosu gdyż właśnie taka była w tym momencie prawda. Słowo ' rodzina' już dawno zniknęło z jego słownika. Nie potrafił się zająć samym sobą ale mimo to jakoś sobie do tej pory radził samemu.
Spoglądał znowu na niego w ciszy. W sumie kiedy wspomniał, że chyba na prawdę coś do niego czuje poczuł jak z automatu jego serce zaczyna bić odrobinkę szybciej.
Najgorsze jest to, że ja chyba czuje to samo
- Nie jestem najlepszy jeżeli chodzi o mówienie o swoich uczuciach. Tej części siebie chyba nienawidzę najbardziej. Zawsze uciekam. Tom...
Rzekł poważnym tonem głosu patrzac na niego tymi ciemnymi oczyma, w których był dziwny błysk.
- ..nie pozwól mi więcej uciekać.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Pią Lip 04, 2014 4:14 pm

- Nie mam zamiaru do tego dopuścić. – powiedział z ciepłym uśmiechem na ustach. W jednej chwili wyłączył się całkowicie i nie kontrolując ruchów swojego ciała podszedł do chłopaka, po czym mocno go przytulił do siebie, wywalając za okno papierosa, którego palił. Jedną dłonią objął go w tali, a drugą położył na jego głowie, przeczesując delikatnie jego włosy.
- Pochwyciłem cię w te ramiona i nawet jak ich nie będziesz czuł, to już się z nich nigdy nie uwolnisz. – szepnął do jego ucha, mając zamknięte oczy.
Czuł spokój, radość, ciepło, szczęście, wszystkie pozytywne emocje, które zdusiły wszelkie dotychczasowe wątpliwości. Pocałował skroń chłopaka, potem policzek, aż w końcu usta. Przesunął dłoń z głowy na jego policzek i delikatnie głaskał go kciukiem.
- Pamiętaj, że możesz być ze mną szczery. Nie musisz się bać, żeby cokolwiek mi powiedzieć. A jeśli cokolwiek co jest między nami miało się udać, chciałbym kiedyś usłyszeć z twoich ust te uczucia, które byś do mnie czuł. – mówiąc to przesunął dłoń tak, że teraz musnął palcem jego usta. – Oczywiście nie oczekuję tego teraz. To tylko taka mała prośba na przyszłość. Może to nieco głupie, ale tylko raz w życiu komuś wyznałem swoje uczucia, czego później żałowałem. Jednak jak zaczynam teraz sobie wyobrażać nas kiedyś tam wspólnie, jak bym pewnego dnia podszedł do ciebie i powiedział ci… - spojrzał mu prosto w oczy, odsuwając dłoń z jego twarzy. - …kocham cię. Jaka byłaby wtedy twoja reakcja? Ucieszyłbyś się? A może nie lubisz takich wyznań? Cholera… jeszcze się nie napiłem, a już mówię swoje myśli na głos. Mieszasz mi w głowie kochanie. W ten pozytywny sposób oczywiście. – szepnął i pocałował go delikatnie.
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Pią Lip 04, 2014 4:27 pm

Rey wlepił w niego zaskoczony oczy w momencie kiedy ten go tak przytulił do siebie. Dziwne, ale poczuł się tak przyjemnie bezpieczny. Odetchnął głęboko i wtulił twarz w zagłębienie jego szyi wzdychając jego zapach. Czuł papierosy, ale kompletnie się tym nie przejmował. Teraz nic nie było ważne, oprócz samego Toma i tego co się miedzy nimi w tym momencie działo. Objął go, trzymając zimne dłonie pod jego ubraniem na plecach, gdzie muskał palcami jego skórę. Chwile potem odsunął się twarzą od jego ramienia i patrzył mu w oczy. Poczuł pocałunek na skroni, potem na ustach, który lekko odwzajemnił. Nie zamierzał być w takim momencie nachalny. Wedzial , że ta rozmowa jest bardzo trudna, nawet sam nie zdawał sobie sprawy z tego, jaka przy tym była ważna. Na jego twarzy wykwitło zaskoczenie kiedy niejako wyznał mu uczucie.
Głupku..nie sprawiaj, że moje serce bije tak szybko..
Patrzył mu prosto w oczy. Chwile milczał. Jakby zastanawiał się co mu odpowiedzieć, albo bał się powiedzieć, co wtedy mógłby powiedzieć, albo poczuć.
- Ucieszył bym się, a potem zastanawiał się czy jestem odpowiedni. Potem powiedział bym to samo, że cie kocham, a następnego dnia uświadomił bym to sobie i chciał uciec, a potem żałował bym, że uciekłem, bo na prawdę Cię kochałem. To cały Ja.
Szepnął w odpowiedzi i po krótkim pocałunku oparł czoło o jego ramie wzdychając głośno. Nadal miał wrażenie, że jego serce zaraz wyleci mu z klatki piersiowej.
- Nie dręcz Mnie więcej. To w tym momencie mój limit. I tak powiedziałem za dużo.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Pią Lip 04, 2014 5:48 pm

Dziwnym sposobem, gdy usłyszał tamte słowa chłopaka poczuł jak jego serce bije jeszcze szybciej. Nie spodziewał się szczerze tego po nim. Nie wygląda na osobę, która odpowiedziałaby jakkolwiek na takie wyznanie, co prawda ta część o ucieczce już była gorsza, ale to nie stanowiło dla niego już takiego problemu, czyż nie?
- Jesteś uroczy. – zaśmiał się cicho i pocałował go nieco dłużej. – Przynajmniej wiem, że jeśli będę ci to wyznawał to muszę przypiąć cię za kajdanki do łóżka. Dobrze, że jako ochroniarz takie posiadam. – powiedział niskim tonem głosu, po czym znowu wtulił w siebie chłopaka.
Fakt, miał chłodne dłonie, jednak na jego ciepłych plecach nie było to nic złego, a nawet stawało się przyjemne. Przesunął się z chłopakiem kawałek dalej od okna, w końcu to było zapewne powodem chłodnych dłoni chłopaka, no może jeszcze to że chodził ciągle w tak rozpiętej koszuli. /Chciałbym móc go ciągle trzymać tak w swoich ramionach…/
Milczał przez długi czas, chcąc jak najbardziej przedłużyć tą chwilę. Wyryć ją w pamięci, nie zapomnieć o żadnym wypowiedzianym i usłyszanym słowie. /Czuję, że mogę ci zaufać. Czy aby na pewno? Nieco się tego obawiam, ale i tak już podjąłem ryzyko./
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Pią Lip 04, 2014 5:58 pm

Jestem idiota. Powiedziałem to wszystko tak po prostu, tylko dlatego, że mu ufam. Teraz pewnie straci do mnie zaufanie, bo wie, że potrafię uciec kiedy robi się dość 'niebezpiecznie'. Nie puszczaj mnie...jeśli mnie puścisz, ja na prawdę się załamie i już nikomu nie zaufam. Trzymaj mnie tak...mocno.zawsze.
Zamknął oczy kiedy o tym myślał i wtulił się kurczowo w mężczyznę kiedy odsunęli się nieco od okna. Dłonie podsunął nieco wyżej jego pleców dotykając opuszkami palców niemal jego łopatek. Rey nigdy nie czuł się w taki sposób. Od bardzo dawna tak bardzo mu na kimś zależało. Im bardziej mu zależało tym bardziej się tego bał. W końcu odsunął się nieco od Toma i odetchnął głęboko. Spojrzał mu w oczy. Oczy Reya delikatnie błyszczały. Miał w nich drobne łezki, sam nie wiedział dlaczego. Kiedy się zorientował, szybko je starł.
- Zrobię coś do jedzenia. Weź w między czasie prysznic. W sumie sam nie jestem głodny...
Rzekł zmieniając temat chcąc nieco odwrócić uwagę mężczyzny. Ruszył jednak powoli do kuchni, aby coś tak na prawdę tylko ze sobą zrobić.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Tom Salvia Nie Lip 06, 2014 12:22 pm

Objął go w pasie w połowie drogi i przytulił się do jego pleców z szerokim uśmiechem. /Nie ładnie, już mi uciekasz?/ Cmoknął go za uchem, zerkając z ukosa na jego twarz.
- Mały uciekinier. Dobrze, zrób jakąś przekąskę. Możesz też przygotować piwo. Ja wezmę ten prysznic, skoro tak bardzo tego chcesz. – zaśmiał się i puścił go, po czym poklepał w tylną część ciała zaczepnie.
Zaczął się rozbierać, zerkając na swoje odbicie w lustrze, w łazience. Zaczął się zastanawiać, czy w sumie jego ciało podoba się chłopakowi. Może powinien znowu zacząć chodzić na siłownie? Albo uprawiać poranne biegi? Zamyślony wszedł pod strumień ciepłej wody i zaczął się myć. Nie umiał pozbyć się swojego dobrego humoru, po tym jak widział tak uroczą reakcję chłopaka. Cóż, na pewno będzie ciężko jednak miał dużo pewności siebie, że temu podoła. W końcu poczuł ponownie od dłuższego czasu, że mu na kimś zależy. Zaczął myć swoje włosy, zamykając oczy. Dziwnym trafem pojawiła się przed jego oczami wizja wspólnej kąpieli z Reyem. Ah, to by było przyjemne.
Tom Salvia
Tom Salvia

Wiek : 37
Skąd : Francja.
Zawód : Psycholog-ochroniarz
Wygląd : Ciemno-brązowe włosy, z przodu dłuższe, nieco wchodzące w oczy. Z tyłu krótkie. Oczy mieszanka piwnych z dziwnym odcieniem, przez co wydają się być czerwone w świetle. Wysoki, zazwyczaj chodzi w eleganckiej koszuli, dżinsach i trampkach.
Stan : ---

https://yaoisekai.forumpolish.com/t155-tom-salvia

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Rey Nie Lip 06, 2014 1:58 pm

Rey jakoś nie potrafił zbytnio skupić się na tym co miał do zrobienia. Jedyne do czego się ograniczył to przyniósł piwo z lodówki , do sypialni. Zerknął w stronę łazienki słysząc szum wody. Nieco się zamyślił, w sumie o samych dziwnych i niezbyt ' porządnych' rzeczach.
Nie bądź dzieciakiem, masz prawie trzydziestkę.
Westchnął do swoich myśli i tak będzie następny jeżeli chodziło o kąpiel. W sumie powinien być w kuchni i szykować kanapki, ale jakoś nie bardzo potrafił się ruszyć z miejsca.
Ciekawe jak wygląda w takim momencie. W sumie jestem troszkę ciekawy.
Podszedł do lekko uchylonych drzwi od łazienki. W sumie przez szparę i tak nic by nie zobaczył. Zdjął z siebie koszule i wszedł cicho do łazienki. Przez szum wody Tom w sumie nie powinien nic usłyszeć. Na prawdę był ciekawy, jakoś nie umiał się oprzeć pokusie, aby go zobaczyć. Wziął z półki spory ręcznik, który trzymał w ręce patrząc w stronę kabiny, w której stał mężczyzna. Łazienka była nieco zaparowana ale kto by teraz zwracał na to uwagę? Rey stał w samych spodniach. Oparł się pośladkami o umywalkę po prostu czekając aż wyjdzie i Go zobaczy.
Rey
Rey

Wiek : 37
Zawód : Były Pielęgniarz szkolny, lekarz w szpitalu
Wygląd : Wieczne niedopięta koszula, wicznie rozczochrana czupryna.
Stan : Wolny

https://yaoisekai.forumpolish.com/t61-rey-cross#108

Powrót do góry Go down

Ci, którzy tu wchodzicie.. - Page 12 Empty Re: Ci, którzy tu wchodzicie..

Pisanie by Sponsored content


Sponsored content


Powrót do góry Go down

Strona 12 z 12 Previous  1, 2, 3 ... 10, 11, 12

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach